niedziela, 31 marca 2013

Rozdział 4.

Budzi cię przyjemny dreszczyk przechodzący przez twoje ciało. Otwierasz oczy i szybko tego żalujesz. Ogromny ból głowy rozsadza cię od środka. Po ponownej próbie otwierasz je. Obok ciebie siedzi uśmiechnięty od ucha do ucha Dragan ze szklanką wody w dłoni i tabletkami od bólu głowy. Wita się z tobą gorącym buziakiem, a ty zdziwiona siedzisz i patrzysz na niego oczyma wielkości pięciozłotówek. Co się wczoraj stało? Nic nie pamiętasz. Masz nadzieję, że się z nim nie spałaś. Niestety nadzieja matką głupich. No, a ty jesteś głupia. Dlaczego się na to zgodziłaś? Dlaczego nie zaprotestowałaś gdy był jeszcze czas? Dlaczego? Miliony myśli przelatują ci przez głowę. Nie możesz wydusić z siebie słowa. Dragan podaje ci szklankę i tabletkę jakby czytał ci w myślach.
- My naprawdę to zrobiliśmy? - pytasz go z lekkim wyrzutem w głosie.
- Myślałem, że tego chcesz. Mogłaś zaprzeczyć.
- Człowieku, byłam pijana.
- Podobno po pijaku człowiek robi rzeczy, których nie zrobiłby będąc trzeźwym. No ale powiedz. Aż tak źle było.
- Idź już bo się na trening spóźnisz. I pamiętaj. Nikomu ani słowa co się wydarzyło.-sprytnie uciekasz od tematu.
Ubiera się i wychodzi. Zostawia cię samą z milionem myśli. Uświadamiasz sobie, że Dragan nie jest ci obojętny. Ba nawet jest kimś więcej niż mogłabyś się tego spodziewać.
Idziesz do łazienki po to, aby zmyć pozostałości po wczorajszej nocy. Ciepła woda koi twoje ciało. Tabletka powoli zaczyna działać i pozbywasz się natrętnego bólu głowy. Po skończonej porannej toalecie idziesz do kuchni w celu zrobienia śniadania. Niestety nie jest ci to dane, ponieważ słyszysz dzwonek do drzwi. Otwierasz. Widzisz Cristiana szczerzącego się jak głupi do sera.
- Cześć, ubieraj się. Idziesz ze mną na trening.
-Zapomnij nigdzie nie idę.
-A co ty taka z krzyża zdjęta?
-Po prostu źle się czuję.
-Co się stało?
Cholera. Ten to zawsze wie, że coś się musi stać. Idziesz do salonu. Savani grzecznie za tobą idzie licząc na odpowiedź na wcześniej zadane mu pytanie. Niestety, oby się nie przeliczył. Podchodzi do ciebie i przytula. Tak poprostu tego ci trzeba. Przytulenia bliskiej osoby. Dajesz upust wszystkim emocjom, jednak nic mu nie mówisz. Nie chcesz, żeby wiedział. Nie chcesz aby ktokolwiek wiedział. Po wszystkim uśmiechasz się szczerze. Jest ci lepiej. Lepiej, ponieważ masz przy sobie człowieka, którego traktujesz, jak starszego brata.
- Miłość, Cristian. Miłość. - wkońcu wypalasz.
-To komu mam sprać tyłek? Znowu twój były?-Na te słowo nie reagujesz. Szczerze masz gdzieś Roberta. I nawet dobrze. Nie kochasz go. Czy kochałaś? Nie wiesz, czy można to było nazwać kochaniem drugiej osoby. Już prędzej zauroczenie, fascynacja. Szczerze? Cieszysz się, że nie doszło do tego ślubu.
-Nie to nie on. Idź już, bo na trenig się spóźnisz.
Wychodzi i zostawia cię samą.
-Nareszcie-myślisz na głos.
W końcu możesz pobyć trochę w samotności. Z dala od ludzi. Włączasz muzykę i robisz tosty. Siadasz na kanapie wcześniej spiewając znaną ci piosenkę. Po zjedzeniu śniadania sprzątasz. Mija kilka godzin a ty zmęczona padasz na kanapę i zasypiasz.
Stoisz na ślubnym kobiercu ubrana w ślicznę białą suknię. Obok ciebie stoi uśmiechnięty Dragan. Składacie sobie przysięgi małżeńskie, że się nie opuścicie aż do śmierci. Wkładacie sobie obrączki na serdeczne palce. Po chwili łączycie się w długim i namiętnym pocałunku. Ale takim pocałunku, którym rozpoczynacie nowe życie. Nowe życie, razem.
Zdezorientowana budzisz się.
-Boże, ja zwariowałam. - mówisz na głos. Patrzysz na zegarek : 16:00.
-No błagam. - idziesz otworzyć drzwi, ponieważ ktoś zawzięcie się do nich dobija. To co widzisz sprawia, że stajesz jak wryta z otwartą buzią. Czegoś takiego się nie spodziewasz. Od nikogo. Nigdy.
                                            ***
Witam Was witam. Po pierwsze chcę Wam życzyć zdrowych i pogodnych świąt (mimo że już się kończą, no prawie).
Po drugie co chcielibyście w tym opowiadaniu zmienić. Chodzi o to czy wolicie, żeby to opowiadanie skończyło się dobrze czy źle :D
I po trzecie : Kto wygra finał według Was? ZAKSA czy Resovia? :D
Jak czytasz to coś na górze to zostaw po sobie mały znak w postaci komentarza. To pomaga pisać, uwierz :)

5 komentarzy:

  1. Ciekawa jestem kogo zobaczy za drzwiami :D Poproszę szybko następny ;) Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie pojawił się nowy rozdział jakbyś miała ochotę ;) http://szczescierodzinamiloscwygrana.blogspot.com/

      Usuń
  2. W takim momencie skończyć, toż to zbrodnia. :) Czekam na kolejny rozdział. Bardzo fajnie się to czyta, masz talent. :)
    Co do tego kto wygra finał to oczywiście, że moja ukochana RESOVIA!!!!:D
    Zapraszam na nowość u mnie: http://volley-story-resovia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie ma to jak dobijać sie do drzwi! Już nie mogę się doczekać kto to! Czekam! :)

    W wolnej chwili zapraszam na nowego bloga http://the--past--in--the--future.blogspot.com/Liczę się z każdą opinią! :)Pozdrawiam ;>

    OdpowiedzUsuń
  4. Czekam na kolejny rozdział i zapraszam do mnie na http://volleyball-lost-dreams.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń